Warsztaty Wrzesińskiego – relacja. Nauka zdalna i wykluczenie społeczne

W „pandemicznym” świecie wszyscy jesteśmy świadkami oraz uczestnikami ogromnych zmian. Doświadczamy nowej rzeczywistości, do której musimy się dopasować. Korzystanie z nowych technologii, które dla wielu osób stanowiło wybór, nagle stało się koniecznością. Spędzanie czasu przed monitorem, w zaciszu własnego mieszkania, przestało pełnić rolę rozrywki i odpoczynku, a stało się obowiązkiem.

Na kolejnym spotkaniu z cyklu Warsztatów Wrzesińskiego poruszyliśmy temat nauczania zdalnego oraz wpływu, jaki może mieć na wykluczenie społeczne. Przeanalizowaliśmy różne aspekty problemu z perspektywy zarówno rodziców, jak i nauczycieli oraz specjalistów. Staraliśmy się spojrzeć na zagadnienie z różnych punktów widzenia, przedyskutować najistotniejsze obawy z nim związane oraz wyciągnąć wnioski. Spotkanie składało się z dwóch części. W pierwszej wysłuchaliśmy opinii osób mających do czynienia z nauczaniem zdalnym. W drugiej odbyła się dyskusja uczestników spotkania.

WYSTĄPIENIA PRELEGENTÓW

Jako pierwszy głos zabrał pan Paweł, ojciec szóstki dzieci. Według niego edukacja zdalna nastręcza wielu trudności tak dla dzieci, jak ich opiekunów. Zwrócił uwagę na brak odpowiedniej organizacji systemu edukacji, jako przykład podając wczesne szczepienia dla nauczycieli, z którymi nie wiązał się powrót dzieci do placówek. Mówił o słabej organizacji, z powodu której rodzice czują się zagubieni, nie wiedząc, kiedy i na jak długo dzieci wrócą do szkół. Dodatkowo poruszył kwestię sprzętu do nauki. W rodzinie wielodzietnej, przy ograniczonych zasobach finansowych, nie każde dziecko dysponuje na wyłączność komputerem czy tabletem. Często jakość sprzętu również pozostawia wiele do życzenia. Rodzic wspomniał o braku pomocy ze strony szkół. Według niego rodzina często zdana jest wyłącznie na siebie. Kolejne wyzwanie stanowi organizacja czasu. Jego zdaniem dużą trudnością jest zapewnienie dzieciom rozrywki, ponieważ trudno jest skorelować prywatne plany z zajęciami szkolnymi.

„Ja mam dzieci, które uczą się w różnych godzinach. W tym momencie wyjście, powiedzmy na dwór z dziećmi, jest praktycznie niemożliwe, ponieważ jeśli te młodsze się uczą, to nie można ich zostawić”.

Istotny problem może stanowić poziom edukacji i powstające zaległości w nauce. Według pana Pawła dzieci, które uczą się z przyjemnością, mają szansę nie ucierpieć podczas zdalnej nauki, natomiast te, które robiąto z przymusu, będą się wyręczały internetem, nie wkładając żadnej pracy własnej. W konsekwencji będzie to prowadziło do zaległości i dużych dysproporcji w wiedzy. Według rodzica edukacja zdalna prowadzi do pogłębienia zachowań introwertycznych, spowodowanych brakiem bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami.

„Zostaje wujek Google i on wszystko wytłumaczy. Tylko nie nauczy życia, funkcjonowania. Nie mogą spotkać się z kolegami i koleżankami, a wszystkie frustracje i nerwy przenoszą na dom rodzinny. Syn, oprócz chodzenia do szkoły, mógł się z kolegami wybiegać (…) a teraz ucieka w internet”.

Niezależnie od tego, ile pracy oraz czasu rodzice wkładają w pomoc dzieciom, nigdy nie jest to równe temu, co dają „normalne” lekcje, kontakt z nauczycielem oraz rówieśnikiem.

Kolejną uczestniczką spotkania, której mieliśmy przyjemność wysłuchać, była pani Ewa, nauczycielka pracująca w szkole podstawowej. Z perspektywy pedagoga edukacja zdalna to novum, na które polskie szkoły nie były przygotowane. Właśnie dlatego taki tryb nauczania wymaga dużego nakładu pracy, zarówno ze strony uczniów i rodziców, jak i samych nauczycieli. Pani Ewa poruszyła kwestie, które zna z własnego doświadczenia zawodowego, a z których mogą nie zdawać sobie sprawy osoby niezajmujące się edukacją. Wspomniała o braku kompetencji z zakresu wystąpień publicznych. Nauczyciele nie byli przygotowywani do pracy przed kamerą oraz do korzystania z nowych technologii.

„Nauczyciele nie mają przygotowania specjalistycznego do wystąpień publicznych. Nikt z nas na co dzień nie pracuje z kamerą, mikrofonem. Nikt nie ma profesjonalnego przygotowania do wypowiadania się, tak jak prezenterzy w telewizji”.

Według pani Ewy młodsi nauczyciele radzą sobie z tym lepiej, jednak dla starszych stanowi to spore wyzwanie. Nie mają oni doświadczenia i obycia z takim sposobem pracy. Problemy techniczne pojawiają się regularnie, zarówno po stronie nauczycieli, jak i uczniów. Czasem są to zerwane połączenia internetowe, innym razem kłopot z otwarciem danego pliku. W rezultacie właściwa część lekcji może trwać znacznie krócej, gdyż większość czasu poświęcana jest na sprawy techniczne. Ten sam kłopot dotyczy prac domowych. Często coś się nie otwiera albo nie chce wysłać. Jakiś plik nie działa. W konsekwencji tego narasta frustracja, ponieważ praca, która została włożona w dane zadanie nie jest widoczna i doceniona.

Kontakt nauczycieli z rodzicami również uległ ograniczeniu. Spotkania przed kamerką wyglądają inaczej, niż te „na żywo”. Rodzice nie zawsze chcą zabierać głos, często nie włączają kamery. Ograniczenie tego kontaktu nie służy budowaniu relacji na poziomie rodzic – nauczyciel.

Pani Ewa podkreśliła, iż nauczanie zdalne ma wpływ na pogłębienie wykluczenia społecznego. Główną przyczynę stanowi kwestia posiadanego sprzętu, o której wcześniej mówił pan Paweł. Ponadto występują różnice w umiejętnościach dzieci.

„To wykluczenie zaczyna się od małych kroczków, czyli na przykład nieumiejętności obsługi komputera w wystarczającym stopniu w porównaniu do innych rówieśników, kończąc na tym, że dziecko nie ma w domu odpowiedniej technologii. Są rodziny biedniejsze, których nie stać na zakupienie nowego smartfona czy komputera dla dziecka”.

Jak więc nauczyciele radzą sobie w tej nowej sytuacji?

„W sytuacjach, gdy nie ma możliwości połączenia online, zdarza się, że nauczyciel dzwoni do dziecka. Tłumaczy mu wtedy, co się działo na lekcji, omawia zadania. To również wymaga poświęcenia przez nauczycieli sporo dodatkowego czasu”.

Zdaniem pedagoga podczas lekcji zdalnych dobrze jest skoncentrować się na trudniejszych zadaniach, natomiast prostsze (prace manualne, plastyczne itd.) zadawać jako pracę domową. W ten sposób dzieci, a także rodzicie, są mniej obciążeni w czasie poza lekcjami.

Pani Ewa poruszyła wiele istotnych kwestii dotyczących nauczania zdalnego. Z jednej strony widoczne jest zrozumienie frustracji rodziców oraz uczniów. Nauczyciele sami zmagają się z wieloma nowymi wyzwaniami, a to, co nowe, zawsze budzi strach i niepewność. Z drugiej strony trudno nie dostrzec zaangażowania i prób znalezienia skutecznych rozwiązań, pozwalających na odnalezienie się w nowej rzeczywistości. Według nauczycielki dużo zależy od szkoły, ponieważ przy jej zaangażowaniu na pewno łatwiej jest osiągnąć lepsze rezultaty i zmniejszyć wykluczenie społeczne.

Ostatnim z wypowiadających się gości był Ryszard Szarfenberg, profesor UW, który poprzez krótką prezentację przedstawił kilka istotnych zagadnień związanych z nauczaniem zdalnym. Na początku pan Ryszard przedstawił model dziedziczenia nierówności społecznych. Składa się on z trzech części i jest podzielony na następujące kategorie:

  1. Status rodzica (dochód, wykształcenie, zawód, status zdrowotny, mieszkanie, uczestnictwo
    w kulturze);
  2. Status dziecka (dochód, wykształcenie, zawód, status zdrowotny, mieszkanie, uczestnictwo
    w kulturze);
  3. Polityka społeczna na poziomie krajowym: edukacja, rynek pracy, pomoc społeczna.

Każdy z tych punktów jest istotny i dopiero, gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie jednocześnie, zobaczymy pełen obraz sytuacji rodziny, a nie tylko jego fragment. Na schemacie widać również, że w procesie istotne są zarówno aspiracje rodziców, jak i zdolności i wysiłek podjęty przez dziecko.

Kolejną poruszoną kwestią była hipoteza pułapki wychowawczej. Według tej teorii zwiększanie się nierówności dochodowych w ostatnich latach wpłynęło na wzrost bardziej autorytarnego wychowania, zmniejszając tym samym udział wychowania tolerancyjnego. Dodatkowo pogłębia się wykluczenie społeczne.

„Rodzice z klasy średniej spędzają coraz więcej czasu z dziećmi na aktywności edukacyjnej, a luka między nimi i rodzicami z klas niższych narasta. Rodzice z klasy wyższej mają więcej środków finansowych, aby motywować swoje dzieci”.

Innymi istotnymi aspektami mającymi wpływ na nauczanie, również zdalne, jest poziom sprawności dziecka oraz typ rodziny (samotny rodzic, dwoje rodziców). Jak więc łatwo zauważyć, edukację zdalną należy omawiać w szerokim kontekście, biorąc pod uwagę wszystkie zmiennie stanowiące o jej poziomie.

DYSKUSJA

Drugą część spotkania stanowiła dyskusja między jego uczestnikami. W trakcie rozmowy był czas na zadawanie pytań i dzielenie się wnioskami. Pojawił się ciekawy komentarz dotyczący mniejszości społecznych, dla których język polski nie jest pierwszym językiem. W Polsce, w porównaniu z innymi krajami europejskimi takimi jak Niemcy czy Francja, takich osób nie jest dużo, jednak ważne jest, aby zwrócić na nie uwagę. W wywiadach, które przeprowadziliśmy na temat nauczania zdalnego, wypowiadały się kobiety obcego pochodzenia. Mówią po polsku, jednak pomoc dzieciom w nauce w tym języku przysparza im trudności. Jeśli edukacja zdalna bywa problematyczna dla Polaków, to jak odnajdują się w niej osoby, które napotykają dodatkowo barierę językową? Ci rodzice muszą poświęcić bardzo dużo czasu dzieciom, by pomóc im w lekcjach. Lekcje zdalne nie są w stanie zastąpić bezpośredniego kontaktu z nauczycielem, który w takich sytuacjach mógłby być dodatkowym wsparciem.

Rodzice i opiekunowie w wielu przypadkach muszą zapewnić dzieciom opiekę w czasie, kiedy w „normalnych” warunkach byłyby wtedy w szkole. Zdarza się, że z tego powodu nie mają kiedy załatwić spraw urzędowych.

Na spotkaniu poruszono ciekawy wątek dotyczący szkół branżowych. W czasach lekcji zdalnych osobom uczącym się zawodu trudniej jest zdobyć praktyczne umiejętności. Uczniowie takich szkół mają też kłopot z odbywaniem praktyk.

„Jeśli nie ma pracy dla kucharzy czy kelnerek, to w jaki sposób ma się znaleźć miejsce dla praktykantów?”

Z wypowiedzi uczestników wynika, że rodzice i nauczyciele obawiają się o wpływ edukacji zdalnej na zdrowie podopiecznych. Chodzi zarówno o ich zdrowie fizyczne (wady kręgosłupa, wzrok), jak i psychiczne (uzależnienie od internetu).

WNIOSKI

To, co przede wszystkim niepokoi rodziców w związku z edukacją zdalną, to zanikanie więzi społecznych i pogłębianie się zachowań introwertycznych wśród dzieci.

Nauczanie zdalne może prowadzić do pogłębiania się zjawiska wykluczenia społecznego, co jest spowodowane brakiem środków na odpowiedni sprzęt (szczególnie w rodzinach wielodzietnych), jak również niedostateczną wiedzą na temat obsługi programów.

Rodzice mówią o tym, jak trudno jest pogodzić ich codzienne obowiązki z nauką dzieci w domu. Nie każdy rodzic posiada wiedzę wystarczającą do tego, aby pomóc dzieciom. Opiekunowie nie radzą sobie z organizacją czasu.

Co może ułatwić życie zarówno rodzicom i nauczycielom, jak i dzieciom w tej nowej sytuacji? Podczas spotkania zostały wymienione takie działania jak pomoc materialna dla biedniejszych rodzin ze strony państwa czy szkół. Pojawił się również pomysł warsztatów dla rodziców, podczas których mogliby nauczyć się obsługi odpowiednich programów i pracy ze sprzętem.

Najważniejsze byśmy rozmawiali i starali się spojrzeć na sprawę z różnych perspektyw. Dzięki dzieleniu się doświadczeniami oraz szukaniu wspólnych rozwiązań problemów, z którymi przychodzi się mierzyć, na pewno każdemu łatwiej będzie odnaleźć się w nowej rzeczywistości – trudnej, ale i ciekawej.

Kolejne spotkanie z cyklu warsztatów Wrzesińskiego było niezwykle owocne. Pozwoliło kompleksowo spojrzeć na temat nauczania zdalnego oraz przedyskutować związane z nim obawy.

Kalina Pajor

Możliwość komentowania została wyłączona.