Jak zapewnić dziecku wszystko, czego potrzebuje, kiedy sama nie masz prawie nic? Ile siły potrzeba, by każdego dnia dbać o dom i rodzinę, kiedy problemy wręcz przytłaczają? Jak dużo odwagi wymaga sprzeciwienie się instytucjom i walka o swoje prawa? Odpowiedzi na te pytania znają w pełni tylko rodzice z doświadczeniem ubóstwa. To prawdziwi herosi i heroski dnia codziennego, którzy napędzani miłością do swoich dzieci codziennie stawiają opór i podejmują wysiłek.
To osoby silne i wytrwałe, jednak, tak jak wszyscy, potrzebują zrozumienia i wsparcia.
Kiedy pytaliśmy rodziców, co by sprawiło, by było im łatwiej w ich zmaganiach, odpowiadali, że najbardziej pomogłoby im, gdyby mieli wokół siebie osoby z podobnym doświadczeniem, które coś już przeżyły; które mogłyby poprowadzić i zainspirować do zmiany. Odpowiadając na tę potrzebę utworzyliśmy grupę rodziców i opiekunów dzieci, żeby mogli nawzajem dodawać sobie otuchy, dzielić się przeżyciami i doświadczeniami, wspólnie szukać rozwiązań i uczyć się od siebie nawzajem.
Pokonywanie trudności, które się pojawiają, jest kluczowe dla przetrwania. Stworzyliśmy przestrzeń do rozmowy, by rodzice mogli wspólnie zastanawiać się, co mogą zrobić i jak korzystać z rozwiązać systemowych. Utworzyliśmy grupę, aby jej członkowie mogli czerpać siłę ze wzajemnego wsparcia, a dzięki temu wytrwać w łączeniu ciężkiej pracy, zajmowania się domem i radzeniem sobie ze specyficznymi trudnościami wynikającymi z ich sytuacji życiowych.
Czy jednak walka z problemami i zaspokojenie podstawowych potrzeb wystarczy, by dzieci zdrowo się rozwijały i miały lepszą przyszłość? Kiedy większość z nas myśli o tym, czego potrzebują rodziny z doświadczeniem ubóstwa, do głowy przychodzą nam takie rzeczy jak: ciepłe obiady, wyprawki szkolne, ubrania. Zaspokajanie tych potrzeb jest ważne i potrzebne, ale to wciąż za mało.
James Oppenheim w swoim wierszu „Chleba i Róż”1 napisał:
„bo głód, co ciała gnębi, nie szczędzi naszych dusz
tak, dziś o chleb walczymy,
ale chcemy także róż!”
Jako ludzie potrzebujemy nie tylko zaspokojenia potrzeb ciała, ale też przeżyć estetycznych, duchowych, kulturalnych. Jak jednak o nie zadbać, kiedy człowiek stara się po prostu przetrwać? Jak znaleźć czas na kulturę, kiedy pracuje się na 1,5 etatu zawodowo albo jest się zarobionym po łokcie w domu od rana do wieczora, mając pod opieką osoby ze specjalnymi potrzebami? Postanowiliśmy wspólnie poszukać odpowiedzi i stworzyć okazje zarówno do tworzenia, jak i odbioru sztuki.
Jest jeszcze jeden aspekt, który warto wziąć pod uwagę, zastanawiając się nad dobrem rodziny i przyszłością dzieci. Nie jesteśmy tylko Polakami, jesteśmy obywatelami Europy! Możemy czerpać nie tylko z wiedzy i przeżyć rodaków, ale wymieniać się doświadczeniem na poziomie europejskim. Przyszłość naszych dzieci jest związana z życiem w Europie.
Z pragnienia wzajemnego wsparcia osób z podobnym doświadczeniem, z potrzeb kulturalnych, a także z przekonania o tym, że jesteśmy nie tylko Polakami, ale i Europejczykami i możemy rozwijać się na poziomie europejskim, narodził się projekt „Rodzina bez granic. Działalność na rzecz integracji europejskiej oraz rozwijania kontaktów i współpracy między społeczeństwami”. Zadanie publiczne udało się zrealizować w 2023 r. dzięki dofinansowaniu ze środków z budżetu województwa mazowieckiego i współpracy stowarzyszenia ATD Czwarty Świat z ATD Vierte Welt w Niemczech.
Wyszliśmy od rozmowy o osobistym doświadczeniu rodziców i opiekunów dzieci. Nie zabrakło łez, kiedy otworzyli się i opowiedzieli historie swoich zmagań. Niektóre sytuacje były tak trudne i bolesne, że ciężko było uwierzyć, że ludzie je przetrwali. Na pytanie: „skąd braliście siłę, by się z tym zmierzyć?” odpowiedź była zawsze ta sama: „moje dzieci są moją motywacją, wszystko robię dla nich”.
Spisaliśmy te przeżycia, żeby potem przeanalizować je razem z uczestnikami pod kątem ukrytych wymiarów ubóstwa. Koncepcja ukrytych wymiarów ubóstwa została stworzona przez Międzynarodowy Ruch ATD Czwarty Świat wraz z Uniwersytetem Oksfordzkim podczas badania partycypacyjnego, w którym wzięły udział osoby z doświadczeniem ubóstwa z kilku krajów. Pracowano metodą krzyżowania wiedzy; osoby z doświadczeniem biedy, praktycy, którzy zawodowo zajmują tym problemem, oraz naukowcy wspólnie dyskutowali na temat tego, jak powinno się mierzyć ubóstwo, szczególnie o tych aspektach, które często pozostają niewidoczne.
Wspólnym doświadczeniem osób z „Rodziny bez Granic” było cierpienie psychiczne i fizyczne, brak wpływu na własną sytuację na różnych etapach zmagań, a przy tym walka o przetrwanie i opór. Wymiarem ubóstwa, który szczególnie często wybrzmiewał w historiach, było złe traktowanie przez instytucje: brak odpowiedniej informacji, patrzenie z góry na osobę, która przychodzi po pomoc, dyskryminacja. Pocieszające było, że rodzice i opiekunowie mieli również dobre doświadczenia z instytucjami i mogli podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, co jest pomocne w tych kontaktach. Opowieści o pozytywnych rozwiązaniach nie tylko były pouczające, ale także dodawały otuchy, by się nie poddawać. Czasem to kwestia szczęścia i cierpliwości w szukaniu, bo trzeba trafić na odpowiednią osobę w urzędzie, szkole czy organizacji.
Rozmowy o wychowaniu dzieci przeniosły się z Polski na grunt międzynarodowy. Polska grupa spędziła pięć niezapomnianych dni w Neudorf w Niemczech, gdzie spotkała się rodzicami z Niemiec. Sposobem na pokazanie różnic w zależności od kraju, pochodzenia, statusu i doświadczeń życiowych była gra „Krok na przód”. Każdy otrzymał inną rolę, np. samotnej matki albo żony bogatego biznesmena. Prowadząca zadawała pytania takie jak: „czy chodzisz do kina, muzeów, teatru?”, „czy jeździsz na wakacje?” – jeśli odpowiedź brzmiała „tak”, robiło się krok do przodu. Pokazało to, że niektórzy zostali daleko w tyle, podczas gdy osoby z przodu ich nie widziały. Było to punktem wyjścia do rozmowy o nierównościach, a także o sposobach radzenia sobie z nimi, o możliwościach, które są w Polsce oraz w Niemczech.
Nie zabrakło też czasu na zwiedzanie, odpoczynek i integrację! Odbyły się zajęcia artystyczne dla całych rodzin, podczas których powstały łapacze snów. Rodziny odwiedziły farmę strusi i zwiedziły Berlin. Wieczorami wszyscy mieli okazję zrelaksować się przy ognisku. Do Polski wrócili bogatsi o nowe spojrzenia, wspomnienia, przyjaźnie.
Na kolejnym spotkaniu po powrocie do kraju odbyła się dyskusja o różnych sposobach rozumienia słowa „kultura”, o dostępie do kultury oraz ograniczeniach w możliwości korzystania z niej. Powstały Mapy Marzeń, za pomocą których Rodziny bez Granic przedstawiły, czego chcą dla swoich rodzin, żeby żyło im się dobrze w Polsce i w Europie. Ważne dla nich jest, żeby rodzina była razem. Szczególne znaczenie ma czas dla bliskich, którego często brakuje. Marzą o wakacjach, remoncie mieszkania. Mają nadzieję, że w przyszłości dzieci będą miały wymarzoną pracę.
Nie poprzestaliśmy tylko na rozmowie o wydarzeniach kulturalnych. Zorganizowaliśmy dwa wyjścia do teatru muzycznego „Roma” na przedstawienie „We will rock you”. To pomogło zmienić nastawienie do teatru i otworzyć się na sztukę. Jedna z uczestniczek powiedziała:
„Moglibyśmy częściej chodzić do teatru, ale to drogie. To niesamowite przeżycie. Od młodych lat byłam w ośrodku, więc nie chodziłam do teatru. Teraz jak usłyszałam „sztuka”, to pomyślałam «eee tam…», ale jak już poszłam, byłam tak zadowolona, że razem z ludźmi stałam i klaskałam na bis, tak że 3 razy wyszli”.
Na ostatnim spotkaniu miały miejsce rozmowy o polskich i europejskich tradycjach związanych ze świętami, które były prowadzone przy wspólnym stole podczas tworzenia dekoracji świątecznych: niesamowitych gwiazd i choinek. Uczestnicy opowiedzieli o osobistych doświadczeniach, rodzinnych zwyczajach, o tym, co jest dla nich trudne, a co ważne. Jedna z osób opowiedziała: „Jako dziecko zawsze coś organizowaliśmy: raz była scenka, teatrzyk, w którym z rodzeństwem graliśmy, na inne święta recytowaliśmy wiersze, na inne każdy wybrał piosenkę i zaśpiewał. Robiliśmy to dla rodziców, nie mogliśmy kupić nic, więc to było prezentem”.
Chociaż działanie trwało niecały rok, udało nam się wiele osiągnąć! Zostały nawiązane nowe przyjaźnie, uczestnicy poznali inne perspektywy na kwestie związane z wychowaniem dzieci, wpadli na nowe pomysły na radzenie sobie z trudnościami i przeżyli niezapomniane doświadczenia kulturalne. Po wymianie międzynarodowej nabrali przekonania, że dużo nas łączy z ludźmi z Niemiec; jesteśmy praktycznie tacy sami, różni nas tylko język. Są teraz bardziej zainteresowani wyjściami do miejsc kulturalnych, ponieważ zobaczyli, jakie to niesamowite przeżycie. Przypomnieli sobie, ile mają w sobie siły i wytrwałości, co pomoże im w dalszych staraniach, by zapewnić dobrą przyszłość swoim dzieciom.
Projekt “Rodzina bez granic. Działalność na rzecz integracji oraz rozwijania kontaktów i współpracy między społeczeństwami” został dofinansowany ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego.
1James Oppenheim, “Bread and Roses” (1911), tłum. Mateusz Trzeciak (2015), polski tytuł „Chleb i Róże”.